Przegrywamy, wygrany mecz
Beskid Żegocina
|
1:3
|
Błękitni Krzeczów
|
|
90'
Widzów:
|
Beskid w składzie :Mateusz Kępa, Dawid Dziedzic, Rafał Skowronek, Mateusz Waligóra, Kamil Górka (82 min Marcin Krawczyk) , Konrad Łękawa, Wojciech Ziółkowski ( 78 min Michał Zapiór), Tomasz Krawczyk, Michał Dziedzic, Wiktor Dudzic (45min Mariusz Pławecki), Grzegorz Kłusek (65 min Marek Tomkiewicz)
Zawodnicy Beskidu podeszli do tego meczu z lekkim rozkojarzeniem i przekonaniem, że skoro mecz jest rozgrywany na swoim terenie, to trzy punkty się im należą. W ostatnich spotkaniach z Błękitnymi nasza drużyna wysoko wygrywała. Statystyki w ligowej tabeli również nie pozostawiały złudzeń – drużyny dzieli kilka miejsc na korzyść Beskidu. Początkowe minuty wskazywały że na konto Walecznych Górali wpadną kolejne trzy punkty. Mecz stawał się atrakcyjny widowiskowo dla kibiców, akcja goniła kolejną akcję. Podopieczni Marka Tomkiewicza z łatwością dochodzili do 100% okazji na zdobycie gola, niestety każdą skutecznie marnowali. Grzesiek Kłusek, Tomek Krawczyk czy Konrad Łękawa mając kilka wymarzonych sytuacji pod bramką przeciwnika , nie trafili ani razu do siatki rywala. Jak mówi stare słynne powiedzenie, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Błąd naszego bramkarza, podanie piłki wprost zawodnikowi Gości skutkuje utrata bramki. Zawodnik Błękitnych otrzymując taki prezent od Beskidu, jest zobowiązany go wykorzystać!. . Wszystko wraca na dobre tory w momencie gdy Konrad Łękawa z rzutu karnego doprowadza do remisu! W zawodnikach jak i kibicach Beskidu budzi się nadzieja na zwycięstwo! Niestety kolejne doskonałe sytuacje nie zamieniają się na bramki, skuteczność naszych napastników nie pozwala zdobyć prowadzenia. W 45 minucie kolejny błąd a zarazem prezent dla gości. Na zejście do szatni tracimy bramkę i pewność siebie.
Obraz gry w drugiej połowie się nie zmienia Beskid atakuje chcąc doprowadzić do remisu, Błękitni schowani za podwójną gardą wyprowadzają groźne kontry. Nasi zawodnicy choć się starali, dziś nic im nie wychodziło a futbolówka jak zaczarowana omijała bramkę przeciwnika. Takiego problemu nie mieli podopieczni Jana Panny , którzy z łatwością strzelali do naszej bramki. Po kolejnej kontrze tracimy trzeciego gola i przegrywamy wygrany mecz. To nie był nasz dzień, zabrakło skuteczności a może nieco pokory?
Zdjęcia z meczu foto . Mariusz Pławecki KLIKNIJ ZOBACZ
Komentarze