Brak koncentracji przyczyną porażki.
W niedzielne popołudnie Beskid po raz kolejny przystąpił na wyjeździe do walki o punkty. Pogoda dopisywała a żar lał się z nieba. W składzie Beskidu zabrakło kilku kluczowych graczy. Piotr Peres Czoch oraz Dawid Dziedzic zmagają się z kontuzją, Łukasz Kuska oraz Karol Kępa przebywają w jednostce, Kamil Kącki wyjechał do wojska i tym sposobem skład naszej drużyny został mocno okrojony. Sytuację nieco ratuje fakt, że do kadry pukają coraz to młodsi zawodnicy. Tym razem udany debiut zaliczył 16 letni Kacper Mazankiewicz. W spotkanie od początku lepiej weszli zawodnicy rezerw GKS-u Drwinia, którzy już w 7 minucie obieli prowadzenie. Pod koniec pierwszej połowy gra się nieco wyrównała a nasza drużyna doprowadziła do remisu. Piękna akcję stworzył Tomek Krawczyk, który zagrał do Grześka Kuska a ten mocnym strzałem po ziemi pokonał bramkarza przeciwnika. Gdy wydawało się już że mecz zakończy się dość sprawiedliwym remisem, centa rywali z rzutu rożnego po rykoszecie wpadła do naszej siatki. Mimo licznych prób nie udało się naszej drużynie doprowadzić do remisu i do Żegociny wracamy z „zerowym” dorobkiem punktowym. GKS-Drwinia natomiast świętuje zwycięstwo,zdobycie cennych 3 pkt i skok na 1 miejsce w tabeli!
Co po meczu GKS II Drwinia – Beskid Żegocina powiedział nam Mateusz Cieśla trener zwycięskiej drużyny a od dzisiejszego dnia lidera bocheńskiej A klasy.
Na wstępie chciałem pogratulować i chylę czoła przed moimi zawodnikami, bo zostawiliśmy kawał zdrowia na boisku w ciężkich warunkach atmosferycznych. Co już do samego meczu to przystąpiliśmy do niego bardzo Zmotywowani, świadomi potencjału rywala, zdawaliśmy sobie z tego sprawę, że to drużyna, która oprócz tego, że grać w piłkę potrafi to w DNA ma zapisana walkę, determinację i jeśli pod tym kątem im nie dorównamy, albo przewyższymy to będziemy mieli problem. Jeśli chodzi o sam przebieg meczu, uważam, że wygraliśmy zasłużenie, mieliśmy więcej sytuacji klarowniejszych. Myślę, że spokojnie mogliśmy prowadzić i w konsekwencji wygrać wyżej natomiast gdzieś brakowało nam, albo wykończenia, albo ostatniego podania. Nie powiem, że przez cały mecz mieliśmy kontrolę, bo Beskid też potrafił "przycisnąć" natomiast nasza obrona spisywała się bez zarzutów grając bardzo konsekwentnie. Podsumowując mecz był wyrównany ze wskazaniem na nas o czym świadczy wynik. Dziękuję za walkę trenerowi Markowi i jego podopiecznym i życzę zdrowia jak i zdobyczy punktowych w kolejnych meczach
Zdjęcia z meczu KLIKNIJ ZOBACZ
Komentarze